Totalne dno, czyli projekt denko luty-kwiecień #13


Ostatnio mam sporo obowiązków i rzeczy do zrobienia, dlatego wpisy pojawiają się z malutkim opóźnieniem. Jednak korzystając z wolnej chwili, nadrabiam zaległości i wreszcie zmobilizowałam się, aby napisać ten post - zrobić zdjęcia pustym opakowaniom i napisać mini recenzje kosmetyków. Jak to zwykle bywa, królują kosmetyki pielęgnacyjne. Jeśli chcecie zobaczyć, jakie produkty zużyłam i co i nich sądzę, zapraszam do czytania.


TONIK HIBISKUSOWY SYLVECO - tonik zaskoczył mnie swoją konsystencją i kolorem. Byłam z niego zadowolona, zazwyczaj używałam jak serum, gdyż nalewając na wacik zbyt dużo produktu się marnowało. Odświeżał, zmywał pozostałości po makijażu, przygotowywał skórę do dalszych zabiegów pielęgnacyjnych. Mam ochotę wypróbować coś innego, ale myślę, że jeszcze kiedyś kupię go ponownie. 

KREM DO TWARZY MAGIC ROSE EVREE - uwielbiam ten krem, świetnie nawilża i ładnie pachnie. Używałam go z przyjemnością, używałam go zazwyczaj na noc, rano twarz była gładka i napięta. Na pewno kupię ponownie.

KREM DO TWARZY ESSENTIAL EVREE - najpierw używałam go tylko na dzień, ale gdy skończył mi się Magic Rose, mieszałam go z olejkiem z Evree i nakładałam na twarz wieczorem. W połączeniu dawał świetne efekty, twarz była gładka i nawilżona. Stosowany solo szybko się wchłaniał, sam krem był dosyć lekki, a makijaż się nie rolował. Być może kupię ponownie.



SERUM ROZŚWIETLAJĄCE CERA SZARA I ZMĘCZONA SORAYA - według mnie ten produkt nie robił za dużo, żeby nie powiedzieć: nic. Szybko się wchłaniał i dobrze rozprowadzał, ale nie zauważyłam, żeby nawilżał. W dodatku producent pisze, że można go używać także jako rozświetlacz na wieczorne wyjście - nie widziałam żadnego efektu. Na pewno nie kupię ponownie.

KREM DO TWARZY NA NOC NUTRITIVE VEGETAL YVES ROCHER - gdzieś zawieruszył mi się w torbie z denkiem, bo zużyłam go już dawno. Miał całkiem przyjemną konsystencję, ale zapach nie przypadł mi do gustu. Jak na drogeryjny krem nawilżał całkiem w porządku, ale jakoś nie pałałam do niego wielką miłością. Nie kupię ponownie.

JEDWAB DO WŁOSÓW BIOSILK - wiele osób twierdzi, że to "zły" produkt, mnie nie wyrządził krzywdy. Ja używałam go rzadko, a jeśli już to żeby zabezpieczyć końcówki. Raczej nie kupię ponownie, bo używam w tym celu olejków.



PODKŁAD LASTING FINISH NUDE 100 IVORY RIMMEL - mój ulubiony podkład drogeryjny. Długo się utrzymuje, nie podkreśla suchych skórek, jest lekki i wygląda naturalnie. Mam już kolejne opakowanie.

KOREKTOR W PŁYNIE MISS SPORTY - swego czasu byłam zadowolona z efektu, jednak po tym, jak poznałam inne, lepsze korektory ten okazał się być po prostu średniakiem. W dodatku zauważyłam, że ciemnieje. Nie kupię ponownie.



ŻEL POD PRYSZNIC JARDINS DE MONDE MAGNOLIA YVES ROCHER - żel o pięknym zapachu, nie przesuszał mojej skóry, dobrze się pienił. Lubię te małe żele - na wyjazd są w sam raz. Bardzo możliwe, że sięgnę ponownie po tę wersję zapachową.

KREM PRZYWRACAJĄCY NAWILŻENIE PURRITIN IWOSTIN - to moje drugie opakowanie tego kremu. Szybko się wchłania, jest lekki, nadaje się na dzień. Po zużyciu pierwszego opakowania byłam bardziej zadowolona, teraz zauważyłam, że jest dla mnie za słaby na noc i potrzebuję czegoś bardziej nawilżającego. Na razie nie kupię ponownie.



CIEŃ W KREMIE COLOR TATTOO PERMANENT TAUPE MAYBELLINE - cień, który używam do brwi. Świetnie się sprawdza w tym celu, utrzymuje się na brwiach cały dzień, ma chłodny odcień i jest bardzo wydajny. Gdy zrobił się 'gumowy', mieszałam go z Duraline i świetnie sobie radził. Już kupiłam kolejne opakowanie.

OCHRONNA RUMIANKOWA POMADKA DO UST ALTERRA - mój hit wśród pomadek nawilżających. Zużyłam już wiele opakowań. Świetnie nawilża, radzi sobie z suchymi skórkami, używam na noc i w ciągu dnia pod każdą pomadkę. Mam już kolejne opakowanie.


Używałyście tych kosmetyków? Co o nich sądzicie? Jak się sprawdzają?

instagram