3 korektory do twarzy, które warto wypróbować | Kobo, Catrice, Estee Lauder


Pamiętam czasy, kiedy byłam nastolatką i nie używałam zbyt dużo kosmetyków. Jednak jedna rzecz stale gościła w mojej kosmetyczce. Był to oczywiście korektor. W tym wieku często wyskakują różne niespodzianki, dlatego korektor uznałam za obowiązkowy produkt. Od tego czasu wiele się zmieniło, jednak opinia na temat korektora nie. Nadal uważam, że jest potrzebny i dzięki niemu możemy zakryć różne krostki czy wypryski, które pojawiają się od czasu do czasu. Jednak poznałam też inne zastosowania tego kosmetyku, m.in. zakrywanie cieni i żyłek pod oczami czy rozświetlenia tych okolic. Posiadam trzy korektory do twarzy, które nieco się różnią między sobą i mają inne przeznaczenie.


Korektor Double Wear z Estee Lauder to płynny produkt, który posiada wygodny aplikator. Ten korektor jest dosyć lekki, ma średnie krycie i długo się utrzymuje na twarzy (u mnie cały dzień). Można nakładać go zarówno na niedoskonałości jak i pod oczy - chociaż trzeba uważać, żeby nie przesuszył tej okolicy. Świetnie współgra z podkładem, pudrem, nie roluje się, posiada filtr spf 10. U mnie dobrze zakrywa cienie pod oczami, wygładza ten obszar, nie wchodzi w zmarszczki mimiczne - choć spotkałam się z takimi opiniami, więc trzeba uważać. Zakrywa drobne i małe niedoskonałości, ale jeśli chcemy ukryć większe niespodzianki, to polecam inny korektor, o którym przeczytacie poniżej. Mój kolor to 02 light medium ale jestem zdziwiona, jak dobrze dopasowuje się do mojej skóry. Dla bladziochów na pewno będzie za ciemny, więc warto wybrać jaśniejszy odcień. Dostępny m.in. w salonach Estee Lauder, Douglasie. Ja mam miniaturę, która ma 1,9ml i kupiłam ją w zestawie z miniaturą serum (koszt to 40zł). Pełnowymiarowy produkt zawiera 7ml i kosztuje ok.139zł.


Korektor Camouflage Cream z Catrice to o wiele cięższa artyleria - jest to kamuflaż, który mocno kryje wszelkie wypryski i niedoskonałości na twarzy. Korektor znajduje się w okrągłym słoiczku i ma kremową konsystencję. Dobrze się go rozprowadza - ja używam w tym celu pędzelka do korektora. Można nałożyć go także palcami, jednak dla wielu osób może być to niehigieniczne, dlatego polecam pędzelek, który po każdym makijażu umyjemy. Ja posiadam ten kamuflaż w najjaśniejszym odcieniu, czyli 010 Ivory. Utrzymuje się naprawdę długo, przypudrowany nawet cały dzień. Nie wysusza, choć pod oczy może być za ciężki i wchodzić w zmarszczki - jednak jest on przeznaczony głównie na niedoskonałości i w takim celu powinno się używać. Na blogu znajduje się recenzja tego produktu. Pojemność to 3g. Dostępny m.in. w Naturze oraz w drogeriach internetowych. Koszt to 12,99zł.


Korektor Modeling Illuminator with Tens'up z Kobo  służy do modelowania i rozświetlania twarzy. Ma lekką konsystencję, ale dosyć szybko zastyga, więc trzeba umiejętnie oraz błyskawicznie rozprowadzać i wklepywać. Ma aplikator z pacynką, więc lepiej się go nakłada. Jest to korektor rozświetlający, więc nie spodziewajmy się zawrotnego krycia, bo nie do tego służy. Podoba mi się w jaki sposób modeluje twarz (szczególnie gdy jest nieco jaśniejszy niż podkład) - używam go pod oczami, ale i w innych miejscach na twarzy, aby je uwypuklić, rozświetlić (rozjaśnić) i wysmuklić (np. nos). Nie podkreśla suchych skórek czy zmarszczek. Mój korektor ma numer 101. Pojemność to 7 ml. Dostępny w Naturze i drogeriach internetowych. Koszt to ok. 17zł (jednak bardzo często jest w promocji za 10-12zł).


Pamiętajmy, że stosując korektory, np. pod oczy, należy tę okolicę nawilżać i dobrze o nią dbać. Pielęgnacja to podstawa i nie możemy tego kroku pominąć.


Używacie korektorów czy może nie są Wam potrzebne? Jakie korektory polecacie?

instagram