Totalne dno, czyli projekt denko wrzesień-listopad #7

Nadszedł czas na projekt denko. Tym razem z trzech miesięcy, ale są to bardzo skromne zużycia. Byłam pewna, że kilka produktów trafi do tego denka, ale niestety albo i stety nie wykończyłam ich, bo okazały się bardzo wydajne :). Pewnie pojawią się w następnym projekcie denko.



Szampon do włosów Dove -zużyłam go już dawno, jednak gdzieś zawieruszyło się opakowanie. Przyjemny szampon, początkowo byłam bardzo zadowolona, jako jeden z nielicznych nie powodował u mnie łupieżu i swędzenia, potem jakoś mniej się z nim lubiłam, być może moje włosy przyzwyczaiły się do niego. Jednak mimo wszystko włosy po jego użyciu wyglądały świeżo i delikatnie błyszczały.

Suchy szampon Batiste Dark&Deep Brown - lubię suche szampony z Batiste, jednak ten sprawdza się najlepiej ponieważ przeznaczony jest do ciemnych włosów i nie musimy się martwić, że biały osad gdzieś zostanie na włosach. Stosuję je w awaryjnych sytuacjach, choć ostatnio coraz rzadziej.



Perfumy Magnetic Mexx - te perfumy dostałam od mojego chłopaka, bardzo je lubiłam, dlatego gdy mi się skończyły zostałam zaopatrzona w kolejną buteleczkę, której zużyłam już połowę. Wyczuwalne jest w nich piżmo i drzewo sandałowe, z tego co wiem jest w nich także mieszanka jabłka, czerwonego pieprzu, lotosu i konwalii.

Dezodorant w sprayu Celine Dion Pure Brilliance - ciekawy zapach, choć dosyć mocny i słodki, to moja druga buteleczka, raczej do niego nie powrócę, ponieważ mi się znudził.



Płyn micelarny L'Oreal - dobrze zmywał makijaż, nie podrażniał, choć denerwował mnie w nim dozownik, tzn. otwór, który był za duży i przez to marnowało się sporo produktu. Obecnie używałam płynu z Garniera i według mnie jest lepszy, w dodatku ma większą pojemność i jest tańszy. 

Zmywacz do paznokci Isana - najlepszy zmywacz jaki miałam. Od dłuższego czasu kupuję tylko ten. Szybko i dokładnie zmywa lakier, nie trzeba także mocno pocierać, żeby usunąć lakier piaskowy czy jakieś ozdoby, wystarczy dłużej potrzymać wacik nasączony zmywaczem i wszystko ładnie schodzi. Mój ulubieniec w tej kategorii.



Żel ze świetlikiem lekarskim i aloesem do powiek i pod oczy Floslek - to nie pierwsze opakowanie tego żelu. Ma przyjemną konsystencję, niweluje opuchliznę, koi i nawilża. Lubią go także zarówno moja mama jak i babcia, które miały już chyba wszystkie wersje tego żelu. 

Aktywne serum do rzęs na dzień L'Biotica -  serum, dzięki któremu moje rzęsy były o wiele bardziej elastyczne i dłuższe. Podobał mi się ten efekt, jednak po zużyciu produktu, efekt na rzęsach zniknął. Szkoda, że nie utrzymywał się trochę dłużej. Być może wrócę do tego serum.



Puder kompaktowy Anti-spot Essence - puder, dzięki któremu twarz była zmatowiona na ok. 4-5 godzin. Jak na tą cenę  - w porządku. Producent obiecuje, że ma zwalczać wągry i niedoskonałości, ale nie zauważyłam, żeby to robił. Zresztą do tego celu przeznaczone są inne kosmetyki. Puder był bardzo wydajny. Opakowanie jednak okazało się nie być takim trwałym i jak widać wieczko odpadło. Zostało jeszcze trochę pudru na obrzeżach ale nijak nie mogę go wydobyć, bo jest za twardy.


I to już wszystkie produkty zużyte w ostatnim czasie. Liczę na to, że następne denko będzie większe i uda mi się zużyć też trochę kolorówki. 


Napiszcie, czy miałyście któryś z produktów i co o nich sądzicie.

instagram