W7 Puder, róż a może bronzer?

W swoich zbiorach mam kilka (8 albo 9) róży do policzków. Bardzo lubię nakładać róż, ponieważ dodaje on blasku twarzy, często ją rozświetla i wygląda ona na zdrowszą i wypoczętą. Wśród tych róży jest Africa z W7, a właściwie jak producent mówi: puder brązujący.


Róż znajduje się w pudełeczku, które wzorowane jest na produktach z Benefitu. Do produktu dołączony jest pędzelek, który jest mięciutki, ale ja używam innego pędzla, np. Hakuro H24. Pudełeczko zawiera 8 gram produktu i kosztuje ok. 14-15 zł, to niewiele, tym bardziej, że jest wydajny. Można go kupić m.in. na mintishop.pl, cocolita.pl, czy kosmetykomania.pl.


W pudełeczku znajdziemy mozaikę trzech kolorów: różowego, brązowego i takiego pomiędzy łososiowym a koralowym. Kolory możemy mieszać ze sobą. Ja używam tego produktu jako różu albo starając się wydobyć różowy kolor, albo łącząc wszystkie ze sobą. Ten różo-bronzer zawiera drobinki, więc nie każdy będzie zadowolony. Nie są one tak bardzo zauważalne, jednak np. na zdjęciach robionych wieczorem, gdy miałam go na twarzy był widoczne i trochę świeciłam się jak bombka choinkowa. Może to lampa błyskowa ujawniła jego prawdziwe oblicze ;).


Africa, ładnie wygląda na twarzy, długo się utrzymuje, nie ściera się i nałożona rano, wieczorem nadal jest na twarzy. Jest ona dosyć mocno napigmentowana, dlatego można z nią przesadzić i zrobić sobie plamy, gdy użyjemy za dużo produktu. Jednak trochę wprawy i damy sobie z nim radę ;). Nie każdej z Was będzie też pasował, myślę, że to zależy od tego, jak jasna jest Wasza skóra. 


Poniżej swatche, jak wygląda w pomieszczeniu i w świetle dziennym.



Podsumowując, to godny uwagi produkt w rozsądnej cenie. Długo utrzymuje się na twarzy, jednak kolorystyka i to że ma drobinki nie każdemu może odpowiadać.

Dajcie znać, czy miałyście do czynienia z tym produktem. Co o nim sądzicie?

instagram