Zakupy: kwiecień: Inglot, Golden Rose, Catrice, MySecret i inne

 Kwiecień dobiega końca dlatego przychodzę do Was z postem z zakupami kosmetycznymi. W tym miesiącu wyjątkowo nie jest tego dużo, (podobnie jak w lutym - w marcu było tego więcej - chyba stosuję płodozmian :P, raz mało, raz dużo :D), nie robiłam żadnych zamówień w drogeriach internetowych, w sklepach stacjonarnych byłam zaledwie kilka razy, niczego szczególnego nie potrzebowałam, bo nadal zużywam zapasy. Z pielęgnacji kupiłam tylko mleczko pod prysznic i krem pod oczy dla mamy.
Niedawno dowiedziałam się o promocji w Rossmannie i Naturze, także jeśli uda mi się coś kupić, to pewnie powstanie osobny post :P.


Dwa razy odwiedziłam Inglota, kupiłam róż do policzków oraz cienie. Część z nich powędrowało do paletki, którą pokazywałam Wam [tutaj]. Ten róż urzekł mnie u którejś z Was na blogu, ma on piękny, chłodny, cukierkowy kolor. Jego numer to 72.


Poniżej swatche bez bazy.




Skusiłam się już na trzecią pomadkę z serii Velvet Matte z Golden Rose. Tym razem jest to piękny mocny róż, numer 8. Niestety pomadka była uszkodzona, jak tylko zerwałam zabezpieczającą folię, była złamana, ale da się ją włożyć i nie wypada z opakowania, jednak w torebce raczej nie będę jej nosić.


 W Naturze kupiłam cień sypki z MySecret nr 1, o czym pisałam Wam już na fb. Jest przepiękny i ładnie rozświetla oko. Skusiłam się na niego, ponieważ MsDoncellita na swoim kanale na youtube, go zachwalała. Na blogach dziewczyn widziałam też inne kolory i mam ochotę na nr 2, 4, 5 i 6. Są równie piękne.
Wreszcie upolowałam kamuflaż z Catrice w najjaśniejszym odcieniu. Chyba już rok go szukałam, za każdym razem będąc w Naturze czy Hebe przeglądałam szafę Catrice i nadal go nie było. Pisałam o tym m.in. [tutaj] i o wielkim zdziwieniu i "kompetencji" pań pracujących w Naturze ;).


Na zdjęciu poniżej widzicie swatche pomadki, cienia sypkiego, różu i kamuflażu.


 Jak pisałam na początku, dla mamy kupiłam krem pod oczy z Ziaji. Zastanawiam się, czy nie kupić go również dla siebie. Słyszałam wiele pozytywnych opinii o nim i nawet jeśli jest tam 50+ to nie ma znaczenia (ani moja mama nie osiągnęła jeszcze takiego wieku ani tym bardziej ja ;p). Jeśli miałyście z nim do czynienia to koniecznie dajcie znać. Przy okazji dostałam kilka próbek.


Pisałam Wam też na facebooku, że w sobotę kupiłam Joy'a z mleczkiem pod prysznic Luksja o zapachu masła shea. Za gazetę z produktem zapłaciłam 4,5zł.


Tak wyglądają moje zakupy z kwietnia. Jak same widzicie, nie jest tego dużo, powiedziałabym nawet, że malutko. Cieszę się, że nie kupiłam niczego pod wpływem emocji i chwili, wszystko to miałam zaplanowane. Powoli ograniczam zbędne kosmetyki, zużywam produkty do pielęgnacji, jest ich w zapasach coraz mniej i nic się nie zmarnuje.

A co Wy kupiłyście w tym miesiącu? Jest coś, co zasługuje na uwagę? I czy spodobało Wam się coś z moich zakupów? Piszcie!

instagram